Zestaw ubrań na górską zimę

Podczas wyjazdu w ukraińskie Bieszczady w 2017 r. temperatura na grzbiecie spadła do -30°, wiatr wiał 10-15 m/s. Dawało to temperaturę odczuwalną -45°C. Wędrówka w takich warunkach to test dla organizmu, ale i dla wyposażenia. Mróz, silny wiatr, zacinający śnieg. Mój zimowy zestaw ubrań musi wytrzymać te warunki. Musi też być lekki, gdyż w pogodny dzień część ubrań będę niósł w plecaku.

Moja filozofia zimowego ubioru to 3 reguły, które wypracowałem podczas poprzednich wędrówek:

  1. Zimą pierwszą warstwą jaka grzeje jest bielizna. Dobra i przylegająca do ciała, utrzymuje tuż przy skórze ciepłe powietrze, które powstaje w ruchu. Takie właściwości posiada wełna merino. Dzięki ciepłu, jakie daje, mogę zmniejszyć ilość kolejnych warstw.
  2. Kiedy to tylko możliwe, unikam noszenia ubrań z membraną. Podczas intensywnego wysiłku priorytetem staje się sprawne odprowadzanie potu, aby uniknąć szybkiego wychłodzenia. Idealny jest wtedy Powerstrech, moja ulubiona tkanina outdoorowa, lub grubsza odmiana wełny. Zimą staram się mieć kilka bluz, które zdejmuję i ubieram, stosownie do warunków. Wszystkie razem powinny zapewnić komfort cieplny podczas marszu w -15, nawet -20°. Kurtkę z membraną zakładam na wierzch dopiero przy przenikliwym wietrze.
  3. Warstwa ocieplająca (puchowa lub syntetyczna) zarezerwowana jest na postoje i biwaki, gdy ciało w bezruchu oddaje ciepło, zamiast je produkować. Po doświadczeniach poprzednich lat „rozbiłem” moje najcieplejsze ubranie na dwa: lekką kurtkę z wypełnieniem syntetycznym i dużą kurtkę puchową. Cieńszy syntetyk jest też nieprzewiewną, wierzchnią warstwą podczas bardzo silnych mrozów (poniżej -20°C).

Bielizna

Koszulka Icebreaker Bodyfit 150
Koszulka Icebreaker Bodyfit 200 Zone
Leginsy Icebreaker Bodyfit 200 Zone

Ciepły, a przy tym dobrze oddychający zestaw. W chłodnych warunkach świetnie grzeje, a gdy robi się cieplej – dobrze odprowadza pot i nie przechodzi nieprzyjemnym zapachem, nawet przez wiele dni. Wełna merino to najlepszy materiał na zimową bieliznę dla piechura.

ubrania_gory_zima1

Warstwa termiczna 1

Bluza Alvika Hajla
Salewa Agner Cordura 2
Leginsy Kwark Irbis Powerstrech

W chłodne, ale niezbyt zimne dni lub podczas intensywnego wysiłku, zestaw 2 warstwy bielizny + 2 bluzy może być wszystkim, co na siebie zakładam. Zamki błyskawiczne w obu bluzach pozwalają na regulację, gdy robi się zbyt ciepło lub chłodno. Leginsy z tego samego, bardzo ciepłego materiału, są dodatkowym zabezpieczeniem na wypadek silnych mrozów i podczas snu.

Warstwa termiczna nr 2

Kurtka Salewa Orles Hybrid 2
Spodnie Salewa Agner Orval

Na silnym mrozie moim wyborem będzie lekka kurtka z syntetycznym wypełnieniem Primaloft. Uszyta częściowo z wiatroszczelnego nylonu dobrze chroni przed podmuchami wiatru, nie powodując jednak zapocenia.  Z tego powodu może być samodzielną warstwą zewnętrzną. Chroniła mnie znakomicie zimą i w wysokich górach – zdjęcie poniżej wykonane było na szczycie Elbrusu.

Dolną część stanowią spodnie softshellowe, sprawdzone podczas 3 sezonów zimowych i na wysokich szczytach. To dość ciepły, jesienno-zimowy model. Lekkie, bardzo elastyczne, niemal wiatroszczelne, bardzo rzadko wymagają zakładania dodatkowych spodni membranowych.

kurtka_salewa_hybrid_ubrania_zima_gory
Temperatura odczuwalna -15°C. Kurtka Salewa Orles Hybrid i spodnie Agner Orval na szczycie Elbrusu (5642 m)

Zestaw ubrań wymieniony powyżej wystarczy do intensywnego marszu w temperaturze do -20°C. Podczas takiego wysiłku priorytetem jest odprowadzanie potu, który produkuje organizm, wspinając się w śniegu, z 10-15 kg bagażu na plecach. Z tego powodu warstwa termiczna nie posiada membran. Dopiero na odsłoniętym grzbiecie wyciągam z plecaka lekką kurtkę.

Warstwa wiatroszczelna

Kurtka Salewa Pedroc GTX

Od 4 sezonów używam kurtki z membraną Gore-Tex Active i jest ona najlepszą, jaką posiadałem. Przebija inne membrany wodoodpornością, a przy tym bardzo dobrze oddycha. Nie boję się przejechać nią po skale – jest wystarczająco mocna. Waży tylko 350 g przy rozmiarze XXL. Słowem – idealna do długich przejść przy zmiennych warunkach. Na zdjęciu poniżej – podczas trawersu Islandii 2016.

trawers_islandia_ubrania

Izolacja zewnętrzna

Cumulus Climalite Full Zip
Cumulus Neolite Endurance

Moją klasyczną warstwą ocieplającą była zazwyczaj kurtka puchowa. Tym razem zabieram 2 warstwy izolujące: syntetyczną i puchową.

Pierwszą jest lekka kurtka Climalite z syntetyczną ociepliną Climashield. Dość obszerna, by założyć ją na kilka warstw ubrań, dzięki czemu będzie moją ostatnią warstwą na wypadek bardzo zimnej pogody i silnego wiatru. Bardzo ja polubiłem – kurtka jest bardzo puszysta po założeniu, a kompresuje się do małego worka. Przy wadze 340 g (w rozmiarze XXL) daje znacznie więcej ciepła niż jakakolwiek bluza. Ma też bardzo dobrze rozwiązaną regulację kaptura, który osłania przed wiatrem, nie zasłaniając pola widzenia. W ukraińskich Bieszczadach wędrowałem w niej i spałem przy najsilniejszym mrozie.

jetboil minimo test
Kurtka Climalite. Biwak przy -25°C w ukraińskich Bieszczadach

Drugą jest kurtka puchowa Neolite Endurance – najcieplejszy model Cumulusa, 220 g puchu i 550 g wagi całkowitej. Do użytku na postojach i biwakach.

kurtka_puchowa_cumulus_zima_kazbek_elbrus
Kurtka Neolite Endurance na szczycie Kazbeku (5047 m)

Spośród wszystkich tych warstw kurtka membranowa oraz puchowa spędzają większą część dnia w plecaku. Kurtkę z Climashield’em zakładam na silnym mrozie i wietrze. Jej kaptur świetnie osłania głowę nawet w silnych podmuchach. Pozostałe ubrania mam zazwyczaj na sobie.

Rękawice

1 para cienkich linerów z jedwabiu lub merino
1 para z Powerstrechu, 5-palców
1 łapawice (polar+nylon)
1 łapawice puchowe

Całość stanowi zestaw, który dopasuję do każdych okoliczności. Więcej o tym systemie przeczytasz w artykule o rękawicach.

Skarpety

O tym, jakie skarpety zabieram w góry i dlaczego, przeczytasz w artykule na 8academy.pl. Mój zimowy komplet to Bridgedale Thermal Liner (2 pary) oraz skarpety Bridgedale Summit (2 pary) – kombinacja wielokrotnie sprawdzona. Dodatkowo w plecaku spoczywa 1 para Bridgedale Trekker lub Smartwool Hiking Medium, lżejszych, zakładanych na noc.

Głowa

Na lekki mróz wystarczy cienka czapka z merino, idealna także pod kask. Na większy mróz grubsza czapka i kominiarka polarowa oraz buff Icebreaker Apex Chute, do ochrony twarzy i szyi na wietrze.

Zestaw niemal identyczny z opisanym przedstawia film, nagrany po powrocie z zimowego trawersu Islandii w 2020:

Czy to wystarczy?

Po moich zimowych doświadczeniach wiem już, że ten zestaw to więcej niż minimum potrzebne na zimę. W wersji poszerzonej jak wyżej pozwoli on przetrwać silne mrozy, do -40°C.

Dlaczego na wyjazd warto zabrać zestaw powiększony o jedną warstwę? 

  1. Gdy spora część szlaku przebiega ponad granicą lasu ekspozycja na wiatr może znacząco obniżyć temperaturę odczuwalną.
  2. Podczas długiej wyprawy zdolność produkcji ciepła może spaść. Doświadczyłem tego na zimowym przejściu Cesty SNP. Zestaw ubrań, który wystarczył przy -15°C, po kilku tygodniach trudnego marszu z trudem rozgrzewał mnie w okolicach -5°C.

Z drugiej strony komplet bielizna + bluza + softshellowe spodnie umożliwiają mi marsz nawet w temperaturze +5°C, a więc podczas niespodziewanej odwilży. Mój zimowy zestaw pozwala więc na elastyczność w szerokim zakresie temperatur.

Taki komplet ma swój ciężar. Wszystkie moje ubrania w rozmiarach XXL ważą 4600 g, głównie za sprawą spodni, kurtki puchowej oraz grubej bluzy z merino. Na szczęście w plecaku znajduje się zazwyczaj ok. 1700 gramów.

Całość waży 2,5 raza więcej niż mój letni zestaw ubrań. Jest jednak zestawem „minimum plus” – zawiera to, co niezbędne do przeżycia nawet ostrej, górskiej zimy oraz jedną warstwę dodatkową, na wypadek ekstremalnie złych warunków. Możliwe byłoby odrzucenie 1 warstwy, co dałoby 500 g zysku. Oczekując nieoczekiwanego daję sobie jednak ten margines bezpieczeństwa.

Zobacz również

35 odpowiedzi

  1. W sumie to się podobnie ubieram 😉 Kilka wszkazówek się jednak przydało 🙂 Za miesiąc ruszam na zimowe przejście gór Macedonii zobaczymy jak się mój zestaw sprawdzi 🙂
    Pozdrawiam

  2. Ja zimą raczej w teren się nie wypuszczam, a już na pewno nie na kilkudniowe trekingi, bo jestem zbyt cienki Bolek. Jednak, gdy już mam się przejść przy temperaturze minus 10 czy minus 15, to taktyka jest podobna. Gdy jestem w ruchu, to przy ciele wełna merino (cienka z Kwarka albo grubsza od Devolda), na to PowerStrech. I gdy jestem w ruchu, to w pełni mi to przy bezwietrznej pogodzie (np. gdy chodzę po lesie) wystarcza. Do tego kurtka puchowa na postoje. Szukam jakiejś kurtki dość dobrej, wiatroszczelnej. Ta Salewa Twoja dość droga, znasz może jakiś tańszy nieco odpowiednik? 🙂

    Podziwiam te zimowe eskapady niezmiennie.
    Pozdrawiam

  3. Jedno pytanie – ile masz wzrostu? XXL to dość obszerne jednak ciuchy a na takiego nie wyglądasz – dlatego znalezienie czegoś przylegającego do ciała może być trudne.

  4. Przyszla mi jeszcze jedna mysl do glowy, odnosnie rozkladu ciezaru w plecaku.
    Zakladajac, ze plecak ma 1m wysokosci i jest podzielony na 4 sektory ADCD kazdy po 25 cm wysokosci.
    Mamy w symie 11 kg ciezaru, ktory mozemy podzielic na: 5kg, 3kg, 2kg, 1kg (np spiwor)
    Zakladam, mam nadzieje, ze slusznie, ze najlzejszy na samej gorze czyli:
    A – 1 kg
    B –
    C –
    D –
    Jak najbardziej funkcjonalnie rozlozyc te ciezary?
    Pozdrawiam.
    Janek

    1. Z mojego doświadczenia wynika, że ciężki dół plecaka utrudnia wędrówkę. Będzie cię ciągnęło w dół. To co ciężkie, rozkładaj jak najbliżej pleców i wzdłuż kręgosłupa – aby niesiony ciężar stał się „częścią twojego tułowia”. Natomiast plecak najlepiej pakować wg zasady – to co powinno zawsze być pod ręką, pakuj tak, aby się dało łatwo wyjąć.

      Przykład: apteczka. ja zawsze robiłem ten błąd, ze apteczka była na dnie komory głównej – żeby jej nie zgubić, gdy będę grzebał w plecaku wieczorem. Ale to błąd. Bo gdy coś mi się stanie i będę siedział zestresowany, że krew mi się z głowy leje, to mam jeszcze przekopywać cały plecak w poszukiwaniu apteczki? Gdy swój błąd zrozumiałem, noszę apteczkę w bocznej kieszonce – dostęp natychmiastowy.

      Mam przy niej też wydrukowaną z komputera skrócona instrukcję udzielania pomocy. Gdyby ktoś o tym wiedział, pewnie by mnie ludzie wyśmiali. Bo ludzie się z reguły śmieją zamiast myśleć. Ale ja, mimo oglądania filmików o PP co jakiś czas, i tak nie wszystko pamiętam. Wole mieć instrukcję i na miejscu wypadku wykonać ja krok po kroku, niż nie zrobić nic.

      Bo powiedzmy sobie uczciwie – ucisk klatki piersiowej każdy głupi wykona. Ale kto z nas na co dzień pamięta, jak pomóc osobie, która dostała udaru słonecznego? A to w górach też się zdarza.

  5. A jakich butów używasz w zimie? Piszesz ze używasz merino a czy nie lepiej używać syntetykow gdyż szybciej schnie?

    1. Co do bielizny zdania są podzielone. Znajomy narciarz-skialpinista jest zwolennikiem syntetyków, gdyż rusza się intensywnie i merino zbyt wolno odprowadza u niego pot z ciała. Nie chroni więc przed zmarznięciem na postoju. Ja, podczas wędrówek, rzadko wykonuję znaczny wysiłek, za to potrzebuje czegoś, co ogrzeje mnie przez wiele dni. Wtedy merino jest lepsze.

      Co do butów: na łagodniejsze warunki, jak np. ostatnio zrobiony w styczniu Szlak Orlich Gnizd, wziąłem lekkie buty trekingowe (Aku Trekker Lite). Na długie, nawet wielotygodniowe wyjścia zimowe lub wejścia na szczyty alpejskie, mam Zamberlany Expert Pro.

    1. Tak, przez 3 intensywne lata używałem butów Meindl Engadin – bardzo polecam. Salomona znam także, jedna para ich butów przetrwała 4000 km marszu, w jednej obecnie trenuję.

  6. Łukasz,
    jak oceniasz tę kurtkę Climalite z perspektywy czasu i bogatszy o nowe doświadczenia? Jesteś z niej nadal w pełni zadowolony, czy eksploatacja ujawniła ew. braki (z Twojego punktu widzenia, pk. Twoich potrzeb)?

    1. W zasadzie w pełni zadowolony. Używałem jej na Ukrainie i zimowym przejściu Jury, często zabieram teraz na wyjazdy w Polskę. To bardzo fajna kurtka. Może zdążę napisać coś więcej o niej przed końcem zimy, ogólnie jednak – bardzo udany produkt.

  7. Moje wędrówki nie są tak ekstremalne jak Twoje, ale na spacer wokół jeziora podczas solidnej mazurskiej zimy też muszę się odziać. Kiedyś w ogóle nie uznawałem bielizny termicznej np, a teraz bez niej na wędrówkę ani rusz. Na razie mam izolacje i warstwę wiatroszczelną 😀 z dare2b.pl i buty z regatta.pl i wszystko daje rade. Może kiedyś odważę się iśc w góry, w razie czego strój juz mam ;p pozdrawiam

  8. Łukaszu, a jak oceniłbyś termikę tych Zamberlanów, zwłaszcza w bezruchu, na biwakach? Nie było Ci zimno w stopy przy tych -25? Jak w podobnych warunkach spisywały się (termicznie) Engadiny, których używałeś na Słowacji? Pozdr.

    1. Są zdecydowanie cieplejsze, to inna klasa butów. To but wysokogórski, na dużo trudniejszy teren i dobrze izolowany ociepliną. A jeśli chodzi o termikę – także podczas postojów izolowały dobrze. Łączę je zazwyczaj ze skarpetami Bridgedale Summit, najcieplejszymi tej firmy. Takie połączenie działało ostatnio na Kazbeku i w styczniu na Ukrainie, przy -27°C. Engadiny są dobre na trekingi w niższych górach i przy około -20°C nie mogłem robić w nich zbyt długich postojów. W Expertach nie mam już takich problemów.

  9. Łukaszu, czy Twoim zdaniem na zimowe chodzenie w polskich beskidach mogą wystarczyć spodnie zewnetrzne przeciwdeszczowe (rownież jako ochrona przed śniegiem) czy raczej polecałbyś zimowy softshell podobny do Twojego?

    Dzięki za dzielenie się doświadczeniami!

    1. Jeśli temperatura nie spada bardzo mocno – wystarczą. Bielizna + zwykłe spodnie + spodnie p.deszczowe to dobry zestaw na zimę. Cieplejsze spodnie, z grubego softshellu zakładam dopiero w okolicach -15 lub -20 stopni, a i to dopiero na wędrówce wielodniowej, z biwakami w terenie.

  10. Zamberlany Expert Pro na trekking zimą bez wspinaczki nie są zbyt twarde? Nie lepiej jakieś buty w mniejszej klasie twardości? Nie znalazłem żadnych informacji na Twojej stronie o tych butach, mógłbyś napisać coś więcej dlaczego taki wybór?
    Dziękuje.

    1. W tamtym momencie nie miałem innych butów do długich zimowych wypraw. Ale to prawda, na treking buty alpinistyczne mogą być zbyt twarde. Doświadczyłem tego w 2004 roku, na pierwszym Łuku Karpat, na którym zniszczyłem ciężkie obuwie zimowe. Dlatego bardzo podobają mi się, z myślą o zimie, inne buty tej samej firmy: Sella NW GTX. To zimowy but w pełnym tego słowa znaczeniu.

  11. Woow, konkret! Ciuchy, foty i krajobrazy! Zastanawiam się właśnie nad staffem – czy jest sens inwestować w super topową markową odzież termo na niewielkie szczyty Tatr w styczniu? Może np. Symbo które używam na siłownię starczy? to mam na myśli, w sensie te koszulki z długim

  12. Na zimowe wędrówki w łatwym terenie ale przy dużych mrozach najlepiej sprawdzają się waciak i gumowce z wkładką thermo np. Arctic thermo +, zestaw lekki i bardziej poręczny

  13. Cześć, dzięki za rady.
    Czy kurtka Climalite nie dubluje się trochę z kurtką z primaloftu? Nie nadawałaby się do chodzenia jako warstwa termiczna + ochrona przed wiatrem?

    1. Dubluje w tym sensie, że ich izolacja dodaje się do siebie. Gdy mróz nie jest bardzo silny Primaloft jest wystarczający, przy temperaturach grubo ujemnych i przy silnym wietrze w ruch pójdzie kurtka Cumulusa. Taki zestaw to możliwość pozwala na regulację mojej termiki znacznie lepiej niż pozwoliłaby na to pojedyncza warstwa. Obydwie służą mi także jako ochrona przed wiatrem.

      1. Dziękuję za odpowiedź.
        Miałem na myśli, że obie te kurtki ważą i kosztują podobnie, mają syntetyczne ociepliny i są wiatroodporne, jedna jest oczywiście cieńsza.
        Rozważam zakup climalite jako odpornej na wilgoć warstwy postojowej w zakresie niewielkiego mrozu lub do chodzenia poniżej -10, gdzie na postoju dorzucałbym puch, co o tym sądzisz? Tu piszesz, że salewy używasz do chodzenia przy -20, dlatego pytałem o dublowanie.

        1. Oczywiście możesz, to dobry pomysł na silne mrozy. Wymagałby jednak przetestowania. Możliwe, że gdy narzucisz na siebie Climalite puch nie będzie już potrzebny. Przy temperaturach rzędu -20°C bywał wystarczająca warstwą zewnętrzną, a puchówka leżała w plecaku.

  14. Czesc pisales o 2 warstwach blieluzny termicznej. Kypujr teraz 1 zestaw z merino ale syntetykow już troche mam i zastanawiam sie xzy przy xuele zalozyc meribo a na to syntetyk czy na odwrót?

    1. To chyba zależy od rodzaju aktywności (jej intensywności). Jeśli się bardzo pocisz – to syntetyk przy ciele będzie chyba lepszy. Merino, z kolei, nie chłonie tak zapachów i grzeje – sprawdzi się więc w umiarkowanej aktywności. Osobiście w górach na kilkudniowych wyprawach zimną porą (chodzę w tej samej bieliźnie i nie przebieram się) na ciało zakładam merino – głównie ze wzgl. na „zapachy” jakie wytwarzają syntetyki (po 1 dniu to tak nie przeszkadza jak po kilku). Ale np. biegać w merino to sobie raczej nie wyobrażam – syntetyki lepiej odprowadzają pot, etc.

      1. p.s. niektóre merino mają też syntetyczne dodatki, głównie poliamid – to już pewnie będzie b. odprowadzało wilgoć niż 100% wełny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *